Dzieci potrafią cieszyć się z najmniejszego drobiazgu... Czasem patrzę na mojego synka i zazdroszczę mu tej beztroski, radości... z drugiej strony są takie rezolutne i bystre, że zastanawiam się jak to możliwe. Mój trzyletni syn zna już literki, potrafi pisać na klawiaturze niektóre słowa, rozpoznaje napisy, liczy do 10ciu czasem myląc się 8... 10...10... (ale to takie słodkie, ma prawo jeszcze się mylić). Komputer ma opanowany w takim stopniu w jakim ja poznałam tę technikę w wieku 27 lat... Codziennie mnie czymś zaskakuje, swoją mądrością, zmysłem obserwacji, a z drugiej strony swoim jeszcze dziecięcym zapałem... Niedawno przyszedł na ten świat, dziś ma już ponad 3 latka... Czas nie stoi niestety a może "stety" w miejscu :).
Dla niego dziergam te misie... jak robię coś nowego przychodzi i mówi "mamo a to dla mnie miś"?... Ostatnio nie był dla niego :), ale nie protestował, że musi oddać... Zrobiliśmy grzechotkę dla pięciomiesięcznego Maksa. Mam nadzieję, że będzie się nią bawił :)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz