piątek, 7 marca 2014

zamotka...

szukam inspiracji... przeglądam wiele stron, widzę mnóstwo pięknych rzeczy, ale jakoś trudno trafić mi na swoją...
Szydełka nadal nie odnalezione, więc w końcu trzeba będzie nabyć nowe, bo bransoletki i naszyjnik czekają.
A tymczasem zakupiłam wełnę i młynek dziewiarski u Katarzynki  http://kamart.net/          https://www.facebook.com/groups/kamart.shoper/ .
Osobom które szydełkują, robią na drutach polecam, fajny wybór wełenki, ceny baaardzo przyzwoite, a właścicielka "superancka" jak mawiają niektórzy. Zawsze doradzi, jeśli nie wiesz co do czego, zawsze ma dobre słowo i cierpliwość do "pytaczy", a jeśli w sklepie nie ma czegoś co Ci akurat potrzebne w mig sprowadzi... Zaczerpnęłam z Kasi pomysłów i powstała pierwsza zamotka (pierwsza ale na pewno nie ostatnia :))








Zaczęłam już robić kolejną, kilka sznurów wymotanych, a póki co zrobiłam najpierw bransoletkę. Bardzo dobrze się ją nosi, do kompletu powstaje zamotka na szyję :)








2 komentarze:

  1. Hej! No piękne te zamotki Twoje :) Pozdrawiam Anetko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne, magiczne, niesamowite! i mają ukrytą dobrą energię- wiemy - bo mamy:):)

    OdpowiedzUsuń