Najważniejsze nie tyle jest to, co się robi, ile czas, jaki się temu poświęca Jean-Pierre Davidts "Mały Książę odnaleziony"
niedziela, 18 stycznia 2015
Szydełkowa rodzinka
Kiedyś słyszałam o syndromie "zajetych rąk". Nie bardzo wiedziałam o co chodzi, ale teraz już wiem. Syndrom ten mają wszystkie osoby zajmujące się rękodziełem. Ciągle trzeba coś dziergać, wyszywać, lepić itp. Ja ostatnio odkryłam w sobie pasję do robienia szydełkowych zabawek. Ciągle jeszcze doskonalę swoje umiejętności, ale ostatnio sama zaczęłam modyfikować wzory, opisy. Może zacznę też wymyślać swoje... kto wie :). Myślę, że to przyjdzie z czasem. Na razie moja szydełkowa rodzinka powiększa się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz